Czas czytania: 21 minut

Podcast
“Technologie w Rehabilitacji”
Odcinek #054

Ten odcinek jest dla Ciebie, jeżeli:

  • chcesz wiedzieć, czym w ogóle jest urządzenie diagnostyczno-terapeutyczne do rehabilitacji kończyny górnej i ręki Diego VR
  • ciekawi Cię, dla jakich pacjentów jest przeznaczone i u jakich sprawdzi się najlepiej?
  • zastanawiasz się, jakie ma ograniczenia jeżeli chodzi o stosowanie?
  • chcesz wiedzieć, jak na terapię z VR reagują pacjencji neurologiczni? 😊

Słuchaj w wybranej platformie streamingowej:

Spotify

Apple Podcast

YouTube

O czym będzie dzisiejszy odcinek?

Tyromotion-Diego-rehabilitacja-kończyn-górnych-w-odciążeniu-i-wirtualnej-rzeczywistości-Skyfi

Krzysztof: Tytuł brzmi trochę skomplikowanie, ale postaramy się go troszeczkę przybliżyć. Mówię postaramy się, bo dzisiaj z nami ponownie jest Joanna. Cześć Joanna.
Joanna: Cześć.
Krzysztof: Czołem. Nawiązując do poprzedniego odcinka, gdzie byliśmy trochę bardziej produktowi, rozmawialiśmy o urządzeniu do m.in. wczesnej pionizacji. Zdecydowaliśmy, że pójdziemy za ciosem i nagramy coś o kończynie górnej. Stąd jakby doprecyzowując jeszcze raz ten tytuł, będziemy mówić o urządzeniu diagnostyczno-terapeutycznym do rehabilitacji kończyny górnej i ręki z wirtualnym otoczeniem. I może od razu przeskoczmy już do „mięsa”. Co to w ogóle jest za urządzenie, o którym będziemy mówić i jakie będą jego najważniejsze funkcjonalności, Asiu?
Joanna: Co to jest za urządzenie? Myślę, że tak możemy zamknąć w jednym zdaniu, że jest to system do diagnostyki i rehabilitacji z takim specjalnym systemem odciążenia i właśnie modułem wirtualnej rzeczywistości, czy z tym wirtualnym otoczeniem – z wykorzystaniem gogli VR. Jest to moduł opcjonalny, o którym trochę potem więcej powiemy – o samym tym module. Natomiast samo urządzenie to generalnie system do diagnostyki i rehabilitacji ogólnie kończyn górnych i ręki z wirtualnym otoczeniem. Tak myślę, że w takim jednym zdaniu możemy te jego główne funkcjonalności ująć.
Krzysztof: No to tych funkcjonalności wydaje się całkiem sporo, ale w sumie nawet nie powiedzieliśmy, poza taką bardzo ogólną i specjalistyczną nazwą „łamane przez” określenie funkcji, jak w ogóle to urządzenie się nazywa?
Joanna: Tak 😊 Urządzenie Diego VR firmy Tyromotion – o tym konkretnie będziemy w systemie dzisiaj mówić.
Krzysztof:   Tak, wiem, że tak bardzo chciałaś o nim mówić, że aż zapomniałaś powiedzieć, jak się nazywa, więc jak na odcinek produktowy – to trochę byłoby słabo 😊. Ja tak powiem jeszcze pro forma. Pamiętajcie, to jest urządzenie medyczne. My ten przekaz kierujemy do profesjonalnego użytkownika. Więc jeżeli nie jesteś profesjonalnym użytkownikiem, nie jesteś profesjonalistą wykonującym zawód medyczny, no to niestety te treści, gdzie będziemy mówili o zastosowaniu urządzenia medycznego, jakim jest Diego VR, niekoniecznie są dla Ciebie. Takie regulacje prawne mamy.

Najważniejsze funkcjonalności – urządzenie diagnostyczno-terapeutyczne do rehabilitacji kończyny górnej i ręki wirtualnym otoczeniem – Diego VR

Krzysztof: No dobra, już wiemy, że to jest Diego, już wiemy, że jest diagnostyczno-terapeutyczne, już wiemy mniej więcej, co to za urządzenie – w tym jednym zdaniu, powiedzmy. To co, najważniejsze funkcjonalności? Próbujemy?
Joanna: Tak, tak.
Krzysztof: To lecimy.
Joanna: No to co, może myślę, że jakby sama nazwa i opis urządzenia już nam mówią o tym, że pracujemy w odciążeniu, pracujemy nad rehabilitacją kończyn górnych – czyli dzisiaj bardziej w tym obszarze. Diagnostyka, dlatego że możemy sobie ocenić zakresy ruchu, jeżeli chodzi o staw ramienny, łokciowy. Będziemy tutaj sobie badać przywiedzenie, odwiedzenie, zgięcie, wyprost, zgięcie i wyprost łokcia. Możemy też zbadać rotację czy odwiedzenie, przywiedzenie horyzontalne, więc tyle, jeżeli chodzi o diagnostykę, typowo zakresy ruchu. Natomiast później już praca w odciążeniu lub bez, w zależności od tego, jakiego mamy pacjenta, ile tego odciążenia potrzebujemy, czy potrzebujemy, jeżeli tak,  to jak dużo, żeby też pacjent mógł sobie pracować częściowo aktywnie, a częściowo w odciążeniu. Natomiast z takich najważniejszych funkcjonalności to właśnie mamy to odciążenie. Taki… producent to nazywa inteligentny system grawitacji, z tego co pamiętam. Dlatego, że ten moduł jest taki dosyć charakterystyczny. On zapewnia taką naturalność ruchu, dzięki czemu też powtarzalność ruchu i po prostu pacjent pracując w tym odciążeniu czuje się dosyć naturalnie.

Jak urządzenie Diego jest mocowane do pacjenta?

Krzysztof: To może jeszcze powiedzmy, jak w ogóle to odciążenie jest przymocowane do pacjenta, bo ja zazwyczaj, jak kiedyś myślałem o robotach czy urządzeniach zrobotyzowanych do rehabilitacji kończyny górnej, to najczęściej była to jakaś forma egzoszkieletu z jakąś formą odciążenia, a tu jest troszeczkę inaczej, nie?
Joanna: Tak, tak. Tutaj wracamy generalnie znowu do tego troszeczkę porównania egzoszkielet versus end-effector, no bo można powiedzieć, że Diego to jest taki robot trochę bazujący na zasadzie endefektor, jak wszystkie inne, czy prawie wszystkie urządzenia Tyromotion. No i tutaj to podpięcie zdecydowanie jest krótsze, dlatego że mamy takie specjalne rzepy, które podpina się dokładnie pod łokciem, pod wyrostkiem łokciowym i na nadgarstku pacjenta – i do tych rzepów podpina się dwie linki. Czyli takie bardzo proste mocowanie, dwie linki, dwa rzepy na jedną z kończyn. Zazwyczaj podpinamy pacjentów bilateralnie i to jest też jedna z ważniejszych funkcjonalności, w sumie od niej powinniśmy zacząć, że Diego jako jeden z niewielu robotów na rynku, no bo wspomniałeś wcześniej o egzoszkieletach, egzoszkielety zazwyczaj podpina się…  unilateralnie.
Krzysztof: Jest chyba tylko jedno komercyjnie dostępne w Unii Europejskiej urządzenie, które jest takim egzoszkieletem wspomaganym na dwie kończyny górne, a to jest jedyny robot, który od wielu lat jest już dostępny na kończyny górne. Wszystkie inne urządzenia były unilateralne.

Urządzenie do terapii bilateralnej kończyn górnych i ręki DiegoVR – jak działa w praktyce?

Joanna: Dokładnie. Diego jest bilateralny, jest to jedna z jego najważniejszych funkcjonalności, ponieważ ta praca nawet z pacjentem z porażeniem połowiczym – zazwyczaj rekomendujemy, żeby jednak podpiąć obie kończyny, i zdrową, i porażoną, dlatego, że mamy tam różne tryby symetrii, można wspomagać sobie tą chorą kończynę, no i generalnie pacjent ćwiczy w takim naturalnym środowisku, pracuje obiema kończynami, to jest coś, co robi też w życiu codziennym. Oczywiście tą  porażoną chcemy bardziej aktywować, ale skupiamy się też dużo tutaj na takiej pracy bilateralnej, która jest po prostu dla nas i dla pacjentów zdecydowanie bardziej naturalna. Więc te dwie kończyny zazwyczaj sobie podpinamy. Oczywiście jest też opcja pracy jednostronnej. Jeżeli jest pacjent po amputacji, albo chcemy typowo poćwiczyć jedną stronę, to jak najbardziej też można podpiąć pacjenta jednostronnie, natomiast tutaj jeszcze raz powtórzę, bo jest to istotne, że zawsze zachęcamy do tej pracy bilateralnej, żeby tą unikatową funkcjonalność tego urządzenia wykorzystywać. Więc samo podpięcie jest naprawdę błyskawiczne. Jeszcze są dodatkowe podpórki, bo to na przykład: jeżeli pacjent ma niestabilny nadgarstek i nie jest w stanie go utrzymać w pozycji takiej neutralnej, to są takie specjalne podpórki właśnie pod ten nadgarstek, żeby tak po prostu nie opadał, żeby cała kończyna była lepiej ustabilizowana. Więc jeżeli jest taka potrzeba, wykorzystujemy tą podpórkę, podpinamy jedną rękę, drugą rękę – do linek i później już jest konfiguracja ze strony systemu. Dlatego, że musimy ustawić pacjenta pod linkami, urządzenie musi wiedzieć, gdzie pacjent się znajduje, jest taka specjalna kalibracja właśnie do wyrostka barkowego, natomiast to już później nam system po kolei podpowiada, jak tego pacjenta podpiąć już konkretnie w oprogramowaniu. Także jest taka instrukcja krok po kroku, więc tutaj jeżeli chodzi o taką typową konfigurację, no to jest ona po prostu szybka. Myślę, że do pięciu minut to jest maks, jeżeli chodzi o samo podpięcie pacjenta.

Czy można regulować odciążenie kończyn górnych w DiegoVR?

Krzysztof: Czyli jak u większości endefektorów jest to ekspresowe, a że mamy odciążenie, to też rozumiem, że możemy trochę kompensować ciężar tej kończyny – regulować to odciążenie?
Joanna: Dokładnie. Dokładnie, osobno dla prawej i osobno dla lewej kończyny. Jakby to odciążenie może być niezależnie ustawione, więc tak jak tu wcześniej wspomniałam, nawet jeżeli mamy pacjenta z porażeniem połowiczym i podepniemy sobie obie kończyny, no to możemy na przykład na tej zdrowej, sprawnej w ogóle nie ustawiać odciążenia i pacjent będzie pracował czynnie. A kończynę chorą odciążyć, no w zależności od tego, ile kilogramów potrzebujemy, no to już patrzymy bardziej do komfortu pacjenta, obserwujemy rękę, stopniowo sobie zwiększamy to odciążenie, pytamy pacjenta, jak to czuje i tak dalej… Na samym początku pewnie będą to odciążenia troszeczkę większe, później będziemy z nich schodzić, więc to już jest bardzo uzależnione od pacjenta, od terapii, można to też w trakcie terapii zmieniać, jeżeli na przykład pacjent się zmęczy i będzie potrzebował troszeczkę większej pomocy, większego tego odciążenia. No więc tutaj już indywidualnie, w zależności od tego, jak sprawny – czy też niesprawny jest pacjent i co chcemy regulować. I jeżeli jeszcze chodzi o samo odciążenie, to ono też jest regulowane tymi linkami, czyli możemy sobie odciążać w praktyce bardziej łokieć lub bardziej nadgarstek, czyli tą linkę z przodu lub z tyłu? Też w zależności od tego, jakie mamy porażenie i czego pacjent potrzebuje.

Unikatowa funkcja DiegoVR – terapia przodem lub tyłem do urządzenia

Tyromotion-DIEGO-rehabilitacja-zajęciowa-dla-pacjentów-pediatrycznych-Skyfi

Krzysztof: A tak powiedziałaś z przodu lub z tyłu, natomiast ja widzę tutaj taką może przewagę, może unikatowość też tego urządzenia przez to, że to są linki, a to nie jest jakaś sztywna rama, do której my się podpinamy, że pewnie jeżeli byśmy nie chcieli korzystać, nie wiem: z biofeedbacku, to ustawimy tego pacjenta pewnie tyłem do urządzenia?
Joanna: Tak, super, że o tym mówisz, bo to jest dokładnie też taka dosyć unikatowa funkcjonalność i właśnie charakterystyczna dla Diego, że na samym początku wybieramy, czy chcemy ćwiczyć przodem, czy tyłem do urządzenia. Przodem raczej nie musimy tutaj tłumaczyć, no to jest wykorzystanie całego biofeedbacku, wykorzystanie wszystkich programów, w których jest tam naprawdę dużo, czy do funkcji ruchowych typowo, czy do funkcji poznawczych, tak, to już jakby ta mnogość opcji terapeutycznych wykorzystujących biofeedback i rzeczywistość wirtualną jest bardzo duża. Natomiast, jeżeli na przykład: chcemy bardziej popracować nad – nie wiem: funkcją manipulacyjną ręki, typowo ręki – i mamy jakiś stolik, gdzie pacjent ma coś przekładać, że ma coś układać, wykorzystywać typowo rękę, mówiąc potocznie dłoń, no to możemy go ustawić na przykład tyłem do Diego. To, co mu dajemy, to dajemy mu odciążenie całej kończyny globalnie – czy całych kończyn, a pacjent sobie robi coś, nie wiem, na jakimś stole takim klasycznym, jak wykorzystujemy, albo też na przykład łączymy sobie inne systemy, czy to Tyromotion, czy też innych producentów. Jest później takie wykorzystanie dwóch systemów w jednym podczas terapii, więc to nam też jakby otwiera kolejne opcje terapeutyczne, a jest bardzo prosta konfiguracja, bo albo siedzimy przodem do urządzenia, albo siedzimy tyłem do urządzenia. W praktyce większość ośrodków jednak przeważnie wykorzystuje tą konfigurację przodem – przynajmniej w większości czasu – bo tam jest cały biofeedback i mnóstwo tych gier, które angażują pacjenta. Natomiast też bardzo fajna opcja, że możemy tego pacjenta ustawić tyłem i właśnie skupić się na przykład typowo na funkcjach manipulacyjnych ręki.

Czy linki w urządzeniu Diego się zrywają?

Krzysztof: Dobra, zanim przejdziemy dalej, to jeszcze chwilę zostańmy może przy linkach, bo też czasem słyszymy, na pewno się z tym spotkałaś – popraw mnie, jeżeli się mylę: że jak linka to bardzo delikatne, a może się zerwie. Jak to jest z tym tak naprawdę?
Joanna: Tak, to właśnie często jak ktoś wizualnie popatrzy na Diego, no to widząc te linki, masz takie jakby trochę poczucie, że to jest kurczę, takie bardzo cienkie. I często pada to pytanie, że jak takie cienkie linki są w stanie utrzymać całą kończynę górną pacjenta… więc tu możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że to na pewno nie jest problem. Serwisowo to tyle, ile Diego jest już na rynku, nie było sytuacji, że ta linka się sama zerwała na przykład, bo kończyna pacjenta była zbyt ciężka. To może się wydawać gdzieś tam problemem, szczególnie jeżeli tak się patrzy na to urządzenie, natomiast one są jakby się wzmocnione.
Krzysztof: One są też wzmocnione stalą, więc to nie jest taka zwykła linka, nie wiem, że ktoś wziął sobie kawałek włóczki i zawiesił w urządzeniu, tylko ona jest specjalnie dobrana, żeby te obciążenia wytrzymać, ale czasem się z tym spotykaliśmy, że linka to się na pewno zerwie. No nie, nie zrywa się, ja przynajmniej nie pamiętam takiej sytuacji, żeby ta linka się kiedyś komuś zerwała.

Terapia symetryczna w Diego – tryb, który aktywuje drugą kończynę.

Krzysztof: No dobra, to to mamy, to może co? Mamy o bilateralnej, mamy o treningu przodem i tyłem.   Wiecie, jakby ja patrzę cały czas na ściągę, którą Joanna przygotowała nam przed tym odcinkiem, zawsze powtarzam, że jak są odcinki z Asią, to jesteśmy najbardziej przygotowani do podcastu, jak to jest możliwe, bo jesteśmy z jakimś spisem treści. Tutaj widzę coś takiego – jeszcze zanim przejdziemy do gogli – bo to też może być dosyć ciekawe: moduł terapii symetrycznej, który aktywuje drugą kończynę. Jak to w ogóle działa?
Joanna: Tak, jest taki dedykowany moduł, bo oprócz tego, że sugerujemy, żeby podpinać bilateralnie pacjenta i tutaj ćwiczyć symetrycznie, ustawiając pozycję początkową i pozycję końcową – tak też mamy specjalny moduł właśnie terapii symetrycznej, który pomaga aktywować porażoną stronę, wykorzystując rękę zdrową. Czyli jest takie odbicie w ekranie ręki zdrowej, w zależności od tego, którą sobie oznaczymy jako zdrową, to lewej albo prawej. I taką przeźroczystą, przeciwną kończynę widzimy na ekranie, która właśnie wykonując jakikolwiek ruch,  ręką zdrową, masz odwzorować ten sam ruch ręką chorą.
I procentowo pokazuje Ci na ekranie, jak bardzo symetrycznie to robisz. I to mogą być jakby… to nie są ruchy określone, to mogą być ruchy łączone, na przykład przywiedzenie z odwiedzeniem, gdzieś ruch bardziej taki jakby chwytania, gdzie poruszamy tą kończyną – po prostu mamy takie odbicie lustrzane i zadaniem pacjenta jest to, żeby symetrycznie pracować ręką porażoną (czy zajętą), a urządzenie mu też w tym może bardziej lub mniej pomagać.

Bo tutaj ważne jest też to, jak już jesteśmy przy tych konkretnych funkcjonalnościach, żeby podkreślić, że na przestrzeni lat w ogóle do jego się troszkę zmieniło i też producent dodał nowe funkcjonalności. I jedną z nich ostatnio jest coś takiego jak aktywne wspomaganie i jego szybkość. I to jest bardzo fajne, bo na przykład mamy to przy grach albo przy konkretnych zadaniach, że urządzenie ustawiamy jakby aktywne, oprócz tego, że mamy to wspomaganie konkretnej wartości kilogramów, to mamy też coś takiego jak aktywne wspomaganie i jego szybkość, czyli jak szybko urządzenie od inicjacji ruchu pacjenta ma mu pomóc. Jeżeli damy bardzo szybko, to praktycznie pomaga od razu. Ale możemy zrobić na przykład wolniej i wtedy najpierw pacjent stara się wykonać ruch sam, a urządzenie mu pomaga jakby trochę z takim opóźnieniem czasowym. Bardzo fajna funkcjonalność, jest to też często wykorzystywane po prostu w grach. Gdzie dla przykładu pacjent ma wykonać odwiedzenie i złapać jabłko, no to wykonuje – próbuje je najpierw wykonać sam na tyle, na ile może, a urządzenie mu też aktywnie pomaga, tak troszkę popycha tą rękę do tego ruchu, który mamy wykonać. Więc bardzo fajna funkcjonalność, często, naprawdę bardzo często jest wykorzystywana. I jest to też takie bardzo naturalne. Jak byśmy się podpięli do Diego, to wyczuwamy, że jest to, wiesz, nie takie, że coś Ci wymusza ten ruch i Cię na przykład ciągnie, tylko bardziej cię popycha do tego ruchu. Więc też w zależności od tego, jak dużo pacjent tego potrzebuje, tak też możemy mu aktywne wspomaganie i jego szybkość ustawiać.

Co umożliwiają gogle VR w urządzeniu diagnostyczno-terapeutycznym Diego?

DIEGO-rehabilitacja-kończyna-górna-Skyfi

Krzysztof: Ciekawa funkcjonalność, faktycznie. Super, że to producent dodał. To co, przeskoczmy może jeszcze do gogli VR, tej opcjonalnej rzeczy. Zanim do tego może przejdziemy, to też powiem, my już nagrywaliśmy trochę o VR-ze jako takim odcinek w podcaście, będzie w opisie do tego materiału, gdyby ktoś go jeszcze nie trafił wcześniej. Natomiast to też warto zaznaczyć, że te gogle VR to nie są dodane teraz, kiedy my mamy taki naprawdę dosyć duży boom na rynku tego, że praktycznie każde urządzenie z VR-em powinno być. Oni to jeszcze chyba przed COVID-em dodali, z tego co pamiętam. To już jest taka technologia, którą rozwijają, to już jest chyba druga albo trzecia wersja tych gogli, które tam dodają, więc mają już też ładnych parę lat doświadczeń z wykorzystaniem tego aktywnie w terapii. To co? Co z tymi goglami?

Joanna: I tak, jeżeli chodzi o same gogle, mamy jakby dwie konfiguracje, bo można kupić Diego i można kupić Diego VR. My zazwyczaj w ogóle…  nie rekomendujemy Diego bez VR. Dlaczego? Dlatego, że cenowo, jeżeli ktoś już się waha nad takim, czy rozważa takie rozwiązanie, to aż takiej różnicy mu to nie robi. Natomiast funkcjonalnie, jeżeli chodzi o też atrakcyjność terapii, jest to naprawdę ogromny atut. Dlatego my też mówimy Diego VR. Tak też nazwaliśmy na samym początku Diego. No i są to po prostu gogle, które zakłada się na głowę pacjenta i do tych gogli są dedykowane na chwilę obecną trzy programy terapeutyczne. Pacjent po prostu widzi 360 stopni wokół siebie – przestrzeń wirtualną, typowo wirtualną. I ma za zadanie na przykład wieszać pranie, wrzucać owoce do skrzynek, czy trzymać rękę w przestrzeni, jeżeli chcemy się tu skupić bardziej na czuciu właśnie kończyny w przestrzeni i na takiej prioprocepcji. Więc są te trzy opcje. Te gogle są czymś, co bardzo – ale to zaobserwowaliśmy – bardzo mocno zwiększa motywację pacjentów. I tutaj może w ramach takiej anegdotki, bo kiedyś jak byłam u klienta i gdzieś tam ćwiczyliśmy z pacjentami, podpinaliśmy różnych pacjentów, to co zaobserwowaliśmy na samym początku, jak jeszcze Diego właśnie wchodziło z VR-em – i też to obserwujemy u wielu placówek i u wielu pacjentów, że w momencie, kiedy ty masz nawet to samo zadanie bez gogli i z goglami, to co widać, to że u pacjenta zwiększa się na przykład ruch manipulacyjny ręki mając te gogle. Urządzenie jakby tego nie czyta nagle w VR-ze, czy tam nie mamy takiej opcji, że musimy ten ruch wykonać, ale jakoś kurczę, jeżeli założymy te gogle pacjentowi, to jednak te ruchy są…  nie chcę powiedzieć precyzyjne, ale jakby widać większe zakresy nawet u słabych pacjentów niż w porównaniu do ćwiczeń bez gogli, gdzie te ćwiczenia mogą być takie same. Tu mogę dać konkretny przykład: wieszanie prania. Możemy to robić bez okularów, możemy to robić z okularami. I teraz jak wieszamy pranie, musimy odwzorować ten ruch chwytania klamerki, to widoczny jest dużo większy ruch w momencie, kiedy pacjent ma założone gogle. I to było coś, co bardzo dużo osób zaobserwowało, bardzo też takie fajne spostrzeżenie do aktywacji pacjentów. Tylko tutaj się znowu pojawia to, kiedy tych gogli nie wykorzystywać, nie?

U jakich pacjentów urządzenie diagnostyczno-terapeutyczne do rehabilitacji kończyn górnych i ręki wirtualnym otoczeniem Diego sprawdzi się najlepiej?

Krzysztof: To może o tym za chwilę, jak będziemy już opowiadać o tym, u jakich pacjentów się sprawdzi, u jakich nie i też powiem trochę o ograniczeniach z goglami, ale to jest bardzo fajne, co mówisz o tym, że jakby to bardziej stymuluje, bo to też może można wyciągnąć taki wniosek, że ta imersja jednak jest dosyć mocna, tak, skoro pacjent wyraża tą potrzebę dopełnienia tego ruchu, mimo że jakby w tej części niekoniecznie urządzenie musi go wspomagać. To może przeskoczmy do tego teraz, skoro już omówiliśmy te jego główne części, właśnie u jakich pacjentów najpierw ono sprawdzi się najlepiej.
Joanna: I teraz tutaj, jeżeli mówimy, na razie jakby wytnę ten VR, same gogle, mówimy o Diego bez wykorzystania VR-u, no to mówimy tu o szerokiej grupie pacjentów neurologicznych, też ortopedycznych, bo właśnie Diego fajnie się sprawdza przy różnego rodzaju ograniczeniach, na przykład barku, gdzie też możemy ustawić konkretne zakresy pod pacjentów ortopedycznych, czyli neurologia, ortopedia, wiadomo, geriatria, pediatria i tutaj też nie trzeba żadnych dodatkowych przystawek, jakby zmiany konfiguracji, jeżeli chodzi o dzieci versus dorośli. Tam jedynie są takie dodatkowe…  przystawki magnetyczne, jeżeli chodzi o dzieci i dorosłych, natomiast to wszystko jest w komplecie i to też nie trzeba tam dużo rzeczy zmieniać, tylko jedną przystawkę wymienić. Więc ogólnie pacjenci ze stwardnieniem rozsianym, z chorobą Parkinsona, z MPDz, czyli jeżeli mówimy tutaj o neurologii, urazy czaszkowo-mózgowe, udary oczywiście, udary mózgu, natomiast też ortopedia, onkologia, geriatria…
Krzysztof: Onkologia to też, tak jak kiedyś mówiliśmy w jednym odcinku, że jakby efektem schorzenia onkologicznego mogą być różnego rodzaju dysfunkcje neurologiczne, ortopedyczne, więc tutaj to nasze urządzenie diagnostyczno-terapeutyczne do rehabilitacji kończyny górnej i ręki się sprawdzi całkiem nieźle. A u dzieci te przystawki magnetyczne to bardziej do tego, żeby się dopasować do gabarytów tego naszego pacjenta, żeby nie ćwiczył w zbyt dużych tych uprzężach, żeby… ta ręka była precyzyjniej prowadzona u tego pacjenta. No dobra, no to jakbyśmy teraz dodali tego VR-a, który wycięłaś na początku.

U jakich pacjentów sprawdzi się najlepiej Diego VR – czyli Diego z goglami VR?

Joanna: Czyli tak, zostaje nam dokładnie ta sama grupa pacjentów. Natomiast tutaj często się spotykam z czymś takim, że dostarczając Diego na oddział neurologiczny, bo chyba jednak w większości przypadków to będzie dalej neurologia. Najwięcej urządzeń jest na takich oddziałach czy w takich ośrodkach zainstalowanych. No to  na początku pojawiają się często takie wątpliwości, że: „a, pacjent neurologiczny i Google VR to tak nie do końca”. I wydaje mi się, jak tak rozmawiam z ludźmi, że bierze się to z tego, że dalej ten VR się kojarzy z różnego rodzaju grami. Na pewno każdy kiedyś testował, miał okulary na sobie i że tam się dużo dzieje. Nawet nam, osobom zdrowym, na przykład może się zrobić niedobrze po jakimś czasie, mogą się nasilić zawroty głowy itd.; więc zazwyczaj na samym początku jest taki odruch: neurologia i VR – no nie bardzo. Natomiast zawsze zachęcamy, żeby jednak przetestować u pacjentów neurologicznych te okulary – nawet na chwilkę, na 5 minut chociażby na samym początku – dlatego że naprawdę one w neurologii sprawdzają się świetnie. I tutaj, jeżeli chodzi o Diego, naprawdę widziałam wielu pacjentów: i takich z ciężkimi porażeniami, właśnie pacjentów takich bardzo neurologicznych i chyba jeden raz w ogóle w życiu widziałam, żeby pacjent rzeczywiście nie tolerował tych okularów. Natomiast zazwyczaj, oczywiście nie zaczynamy od tego, że pół godziny pacjent w VR-ze ćwiczy, tylko raczej tak 10-15 minut. Natomiast zawsze zachęcam do tego, żeby po prostu przetestować. Ja też powiedziałam przed chwilą, że są trzy na chwilę obecne programy terapeutyczne z VR-em – i to też nie jest bez przyczyny. Dlatego, że te programy są właśnie stworzone pod kątem pacjentów neurologicznych. One są takie bardzo stonowane, tam się za dużo nie dzieje. Jest to po prostu tak zaprojektowane, żeby… no dla pacjentów, więc żeby taki pacjent neurologiczny w tych goglach mógł ćwiczyć. Jedyne przeciwwskazanie generalnie…  

Przeciwwskazania do stosowania DiegoVR

Krzysztof: Już miałem zapytać, dla kogo nie jest, bo tych zastosowań jest całkiem sporo, ale już poszłaś dalej, no to lećmy.
Joanna: Tak, bo jest jedyne przeciwwskazanie i to jest wiek. Nie ma przeciwwskazań, jeżeli chodzi w ogóle do Diego: wzrost, waga i tak dalej. Jedyne przeciwwskazanie do gogli VR to jest wiek – poniżej 13 roku życia nie rekomenduje się wykorzystania gogli VR. A dlaczego? Dlatego, że dzieci jakby do 13 roku życia przeżywają ten najbardziej intensywny etap rozwoju psychofizycznego i tutaj nie jest to rekomendowane. Więc u tych pacjentów jednak może z tymi goglami tak ostrożnie.
Krzysztof: Tak, to żeby jakby może nie straszyć. Czasem w szkołach się oczywiście używa u dzieci młodszych gogle VR do jakiejś formy wspomagania edukacji. Natomiast do takiego ciągłego użytkowania w rehabilitacji to faktycznie się tego nie rekomenduje. Oczywiście gdzieś tam trwają badania także u młodszych pacjentów z zastosowaniem tego, ale to jest zawsze jakoś mocno ograniczone czasowo. Więc to nie jest tak, że w ogóle nie można poniżej 13 roku życia, ale to też nie może być tak, żeby ciągle ich używać. Dobra, ale czy jest w ogóle jakieś ograniczenie, które mogłoby wpływać na urządzenie Diego VR? Wiadomo, nie ma urządzenia do wszystkiego, pewnie jakieś ograniczenie by się znalazło. Wyszukałabyś coś takiego?

Czy istnieją ograniczenia w zastosowaniu urządzenia diagnostyczno-terapeutycznego Diego?

Joanna: Tak, na pewno możemy tu powiedzieć o dużej spastyczności. To będzie coś, co będzie nam po prostu w praktyce przeszkadzać w takim treningu. I tutaj też nie chodzi o to, że jeżeli mamy spastyczność, mamy pacjenta spastycznego, to to jest przeciwwskazanie do terapii. Natomiast będzie po prostu ciężko z taką mocną spastycznością ćwiczyć. Nie jest to też urządzenie dedykowane do pacjentów spastycznych, jak na przykład Amadeo. Jeżeli mamy pacjentów typowo takich spastycznych i mamy ich dużo, to zazwyczaj zarekomendujemy coś innego niż Diego VR. Coś, co ma tryb na przykład wibracyjny, trochę o tym przy Omego rozmawialiśmy. Coś, co ma takie tryby typowo do zmniejszania spastyczności. Diego tego nie ma, więc to można by było uznać za jakieś ograniczenie – na pewno. Natomiast oprócz tej spastyczności, no co jeszcze mogę powiedzieć? Kiedyś się spotkałam z tym, że w jednym ze szpitali, gdzie używają Diego, fizjoterapeuci powiedzieli, że nawet nie, że to jest jakieś ograniczenie, ale że nie ma za bardzo sensu korzystać z urządzenia w momencie, kiedy pacjent ma dużą plegię – i nie jest w stanie nic zrobić na urządzeniu. No bo teraz tak, mamy różne tryby. Mamy tryb z asystą, mamy tryb właśnie z odciążeniem. Może nie mamy takiego typowego trybu biernego, że urządzenie od pozycji A do pozycji B wykonuje powtarzalny ruch. Natomiast jesteśmy w stanie tak duże odciążenie ustawić na tym urządzeniu, że praktycznie jakby to jest – można powiedzieć – poniekąd ruch bierny dla niektórych pacjentów. Natomiast tutaj nawet jeżeli ten ruch jest mocno ograniczony i pracujemy w bardzo małych zakresach, co możemy robić przy Diego, to na przykład w przypadku tej placówki, o której mówię, to poszliśmy w kierunku, że no OK: natomiast jeżeli ty pracujesz nawet w małym zakresie z pacjentem, to masz też coś takiego jak wykorzystanie programów typowo poznawczych, kognitywnych, gdzie możesz się skupić na tych funkcjach poznawczych – właśnie w tych małych zakresach ruchu… więc to też nie jest tak, że nic z takim pacjentem z bardzo ograniczonym zakresem nie zrobimy. Najlepiej jest oczywiście, kiedy pacjent ma jakiś tam mniejszy lub większy zakres ruchu i my mu dajemy odciążenie, żeby mógł w większych zakresach pracować. Natomiast i w jedną stronę, czyli jak jest i duża spastyczność, i mocno ograniczony ruch, albo duża plegia, możemy z tymi pacjentami na Diego pracować. Natomiast nie będzie to najlepsze urządzenie do tego typu pacjentów.
Krzysztof: Ale jak się do nas zwrócicie, to wam pewnie znajdziemy takie, które będzie wtedy lepsze na te potrzeby. Dobra, dla kogo jest wiemy, dla kogo nie jest – wiemy. Jakbyśmy mieli jeszcze tak podsumować w kilku zdaniach takie silne i słabe strony tego urządzenia.

Silne i słabe strony urządzenia diagnostyczno-terapeutycznego do terapii kończyn górnych i ręki Diego

Joanna: To z silnych to zdecydowanie ta praca bilateralna, o której mówiliśmy na początku. Na pewno większa motywacja i zaangażowanie przez wykorzystanie VR-u – i to zdecydowanie taka większa motywacja. Duża grupa pacjentów, bo jednak mimo tych ograniczeń, o których mówiłam przed chwilą, to ta grupa pacjentów jest bardzo szeroka i też to, że możemy właśnie pacjentów ortopedycznych podpiąć… jeszcze tak króciutko tu, bo to się przydaje właśnie, jeżeli chodzi o pacjentów ortopedycznych z takich funkcjonalności, że w Diego mamy coś takiego, że ustawiamy też, oprócz samego zakresu – ustawiamy limit ruchu. I to jest bardzo ważne, jeżeli mamy na przykład bolesny bark, czyli mamy jakieś przeciwwskazanie do tego, że pacjent nie może wykonać powyżej, nie wiem, 100 stopni odwiedzenia. To my wtedy kalibrujemy sobie ten ruch, to ograniczenie. I te linki nam nie będą, mówiąc kolokwialnie, „ciągnąć” tego pacjenta jeszcze wyżej, żeby nie zrobić tutaj krzywdy. Taką funkcjonalność też mamy i bardzo często się ją wykorzystuje w przypadku pacjentów ortopedycznych. Natomiast tu wracając do tych silnych stron, ta grupa jest dosyć duża. Są bardzo fajne programy na funkcje poznawcze, funkcje kognitywne i programy są naprawdę różnorodne. Więc też możemy spośród wielu gier wybierać. Ta terapia raczej się nie nudzi pacjentom. Natomiast co, jeżeli chodzi o te słabsze strony, no to na pewno duża spastyczność, bo to nie jest dedykowane urządzenie do zmniejszania spastyczności. Można próbować – natomiast zmniejszać spastyczności, no nie będzie. Musimy tutaj bardziej zwracać uwagę, czy nie zwiększa. No i co, no ten wiek na pewno poniżej 13 lat u dzieciaczków.
Krzysztof: Jeżeli mają zastosować VR-a.

Joanna: Tak, jeżeli mają zastosować VR-a.  A! I jeszcze może o takiej słabej stronie, to co mi się teraz przypomina z takich rozmów z użytkownikami, no to często pada też pytanie, jak możemy zapobiegać kompensacjom. Bo przez to, że kończyna górna nie jest tak mocno ufiksowana, my jej nie podpinamy do wielu ortez, tylko ona jest odciążona, to czy jest możliwość, że pacjent nam będzie ruch kompensował? I tutaj odpowiedź jest jakby prosta: oczywiście, że jest. Jeżeli my przy pacjencie nie jesteśmy, i pacjent nam odwiedzenie w stawie ramiennym będzie robić tułowiem, no to urządzenie tego nie wychwyci. To już musimy wychwycić my jako fizjoterapeuci pracujący z pacjentem.
Krzysztof: Ale tak jest z każdym robotem, jest tak dobry jak obsługujący go terapeuta.
Joanna: Tak, tak. No tutaj kiedyś miałam taką dyskusję z fizjoterapeutą, który mówił, że urządzenie powinno mieć w sobie kamery, które będzie wykrywać ruch kompensacji. No wyobraźmy sobie, jaki musiałby być to złożony system i ile musiałby kosztować, żeby jeszcze były dodatkowe kamery na każdy staw w kończynie górnej, czy też w tułowiu.
Krzysztof: I tak pewnie w niektórych przypadkach pacjent by siedział w taki sposób, że ta kamera to jednak by tego nie widziała.
Joanna: Dokładnie, dokładnie.

Jak wygląda szkolenie z urządzenia Diego?

Krzysztof: No nie, są inne też urządzenia, które gdzieś pewnie można zastosować. No dobra, to sobie omówiliśmy. Może jeszcze jakbyś powiedziała, jak wygląda szkolenie albo jak powinno wyglądać szkolenie?
Joanna: Szkolenie zazwyczaj trwa jeden pełny dzień, oczywiście w zależności od tego, ile czasu mamy. Samo urządzenie naprawdę nie jest skomplikowane, jeżeli chodzi o obsługę. Bardziej zobaczenie przy różnych pacjentach, jak podpinać pacjenta, jakie mamy tutaj możliwości wykorzystania, więc tak bardziej praktycznie. Najlepiej jest poświęcić na to cały jeden dzień.  I zazwyczaj tak też robimy. Liczba osób też powinna być przynajmniej na tym pierwszym szkoleniu ograniczona, żeby jednak każdy miał czas, żeby sobie przetestować też urządzenie na sobie. Natomiast jeden dzień to jest takie minimum, które powinniśmy na to szkolenie poświęcić.

Ile miejsca zajmuje Diego – urządzenie diagnostyczno-terapeutyczne do terapii kończyn górnych i ręki?

Tyromotion-Diego-rehabilitacja-kończyn-górnych-w-odciążeniu-i-virtualnej-rzeczywistości-rzut-urządzenia-bok-Skyfi

Krzysztof: Dobra, a ile miejsca takie urządzenie zajmuje?
Joanna: I teraz tak, po pierwsze Diego VR jest mobilne, więc ma cztery kółeczka, możemy przejeżdżać z sali do sali. Ono też jest jakby…
Krzysztof: Czyli niby stacjonarny robot, ale jednocześnie też mobilny robot do rehabilitacji.
Joanna: Dokładnie. Tak, zdecydowanie. Większe ograniczenie jak już jest złożone jest chyba na wysokość, bo tutaj jak już je złożymy – jakby w górę, no to z tym urządzeniem później jeżeli są jakieś niższe sufity, to z sali do sali nie przejedziemy.  Natomiast tak w praktyce myślę, że takie 4 metry kwadratowe to jest taka opcjonalna.
Krzysztof:  Może nawet nie sufity, tylko bardziej urządzenie ma jakieś 2,40, to po prostu przez większość drzwi nie przejedzie, bo mają 2 m. Sufit tak 2,40 – 2,50 w ośrodku rehabilitacji, no to jeszcze, myślę, spokojnie wszędzie znajdziemy. Ale faktycznie, jak chcemy je przewieźć, to albo je składamy, albo – nie rekomendujemy – robimy to pod kątem, my tego nie widzieliśmy. Nie róbcie tak. Złóżcie je. Możemy Wam pokazać albo wysłać instrukcję, jak je złożyć do połowy. Jeżeli macie taki problem. Nie rekomendujemy pochylać, bo ono już się komuś wyśliźnie i te, jak, my to nazywamy, „jajka” – się stłuką, w których są linki.
Joanna: Dokładnie.

Ile kosztuje urządzenie Diego, DiegoVR, co jest wliczone w cenę?

Krzysztof: Dobra, no to co? Już wiemy, ile miejsca jest stacjonarne, mobilne, można nim przejechać, jeżeli przejdziemy przez drzwi. Dużo miejsca to to nie zajmuje, można nim wszędzie podjechać. No to co? Ile kosztuje, nie?
Joanna: Tak. No cena…
Krzysztof: Ile kosztuje nasze urządzenie diagnostyczno-terapeutyczne do rehabilitacji kończyny górnej ręki Diego VR – lub bez VR, jak to się kształtuje?
Joanna: No jeżeli…  Takie konfiguracje, które mamy, no to będzie właśnie Diego z VR-em albo bez VR-a, tak? Czyli gogle albo bez gogli. Różnica między tymi okularami, a bez tych okularów, to będzie około 40 tysięcy złotych, a sama cena urządzenia będzie się wahać między 450 – 550, też w zależności od tego, ile lat gwarancji chcemy tutaj mieć od razu w cenie, zazwyczaj są to dwa lata gwarancji, natomiast czasami jest ich więcej, więc ta cena, myślę, że możemy w takich widełkach 450 do 550 tysięcy zamknąć.
Krzysztof: Czyli realnie okulary zmieniają cenę o mniej niż 10% – tak naprawdę – tego urządzenia.
Joanna: Dokładnie.

Podsumowanie i zakończenie odcinka

Krzysztof: Dobra, chyba dotarliśmy do końca listy. Chociaż ja tak może spoza listy. Ty chyba lubisz to urządzenie, co?
Joanna: Tak, tak, tak. No spędziłaś z nim trochę czasu. Trochę chyba nagrywamy te odcinki w kolejności tego, jak bardzo lubimy urządzenia. Ostatnio było Omego Plus, teraz jest Diego VR. I są to jedne z moich ulubionych systemów, ale też dlatego, że są one naprawdę bardzo takie przyjazne w obsłudze. Ja mówię z perspektywy osoby,  która te urządzenia obsługuje, z perspektywy fizjoterapeuty, który musiałby na tym urządzeniu pracować, nie z perspektywy pacjenta. Natomiast też wiemy, że z perspektywy pacjentów jest też Diego bardzo lubiane. To możemy z czystym sumieniem powiedzieć. I też już trochę tych systemów jednak w Polsce jest. Na świecie oczywiście też.
Krzysztof: Na świecie również. W Polsce można zaryzykować tezę, że jest to jeden z popularniejszych takich zrobotyzowanych systemów do terapii kończyny górnej na chwilę obecną.
Joanna: Zdecydowanie.
Krzysztof: Dobra, to jeszcze zmierzając do końca, zanim się pożegnamy i tak dalej, to jeszcze raz podkreślimy, że urządzenie Diego, o którym rozmawialiśmy, to jest wyrób medyczny, więc te treści kierowaliśmy do profesjonalnych użytkowników. No i co? Kurczę, ąż jestem ciekaw, które urządzenie będziesz chciała omówić za dwa tygodnie, jak to idziesz w kolejności od najbardziej do najmniej lubianego. Nie chciałbym być tym…  aż się boję tego odcinka na końcu. Trzeba będzie jakoś może kolejność „pomachać”, bo jeszcze taka antyreklama będzie tam urządzeń.
Joanna: Dokładnie. Później już wszystkie są w tej samej kolejności.
Krzysztof: Okej, dobra, jakby są równorzędne. Czyli jakby mieliśmy te dwa twoje hity, Omego i Diego, no, przejdziemy sobie niedługo dalej. Bardzo Ci serdecznie dziękuję, że jak zwykle przygotowałaś piękną rozpiskę, o czym będziemy mówili. Pozwoliłaś mi nie zepsuć tego nagrywania. Bardzo fajnie opowiadałaś o tym urządzeniu, które naprawdę lubisz. A dla Was, jeżeli Wam ten odcinek się na coś przydał, a jeszcze tego nie zrobiliście, to polubcie, zasubskrybujcie, napiszcie nam komentarz, bo nam to pomoże dotrzeć do jeszcze większej ilości osób. A jak macie jakieś pytania o urządzenia diagnostyczno-terapeutyczne, czy do rehabilitacji kończyny górnej, czy jakiejkolwiek innej, to Joanna Wam bardzo chętnie o tym jeszcze poopowiada, bo myślę, że spokojnie ten odcinek mógłby trwać, jeszcze drugie tyle co trwa – i dalej by o tym Diego to mogła opowiadać.
Joanna: Tak, naprawdę staraliśmy się streszczać.
Krzysztof: Już pomijamy wszystkie anegdoty, historie z różnych ośrodków, gdzie to urządzenie było, gdzie było z niego szkolenie lub jacy pacjenci – jak na nie reagowali, a myślę, że to też mógłby być całkiem niezły materiał. Dziękuję Ci jeszcze raz i do usłyszenia za dwa tygodnie. Cześć i czołem!

Zobacz inne materiały, które mogą Cię zainteresować:

Masz wyzwanie, z którym się zmagasz?

Skontaktuj się z nami a wspólnie spróbujemy znaleźć rozwiązanie!